zdj:flickr/Phillie Casablanca/Lic CC
(Łk 6,36-38)
Bądźcie
miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie
sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie
wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną,
utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką
miarą, jaką wy mierzycie.
Mili Moi...
Dziś borykałem się z "czymś"... Noc z takim bólem kręgosłupa, jakiego jeszcze nigdy nie odczuwałem. Ani siedzieć, ani leżeć, ani stać... Mało snu. Dzień z rozbiciem ogólnym, pękającą głowa i 37 stopniami. Prawie cały przespany. A dzisiejszy wieczór? Właściwie w porządku... Więc możliwości są dwie. Albo jestem poważnie chory i jeszcze o tym nie wiem. Albo demon naprawdę bardzo nie lubi spowiedzi furtek. Niezależnie od przyczyn dzień był trudny :)
Wygrzebałem się jednak pod wieczór na spotkanie z przedstawicielami polskich organizacji w sprawie dnia papieskiego i dnia polskiego, który ma być wkrótce organizowany. Trochę burzy mózgów, trochę przepychanek, ale w dobrym kierunku. I właściwie ostatecznie chyba dobre wnioski, więc wieczór i spotkanie można uznać za udane.
Słowo z jednej strony jest wymagające, ale z drugiej brzmi nieco uspokajająco. Bo nie jest łatwo powstrzymać się od sądów, a im mniej informacji się uwzględnia, tym są one bardziej wyraziste i gwałtowne. Tak to już jakoś działamy... Nie jest łatwo powstrzymać się od potępień, zwłaszcza w dziedzinach, w których człek sam czuje się pewnie i nie ma sobie nic do zarzucenia. Trudno zdobyć się na miłosierdzie, szczególnie wobec tych, którzy nie wykazują skruchy, a bywa że brną dalej w swoich błędach... Wszystko to trudne...
Ale skoro Pan tego oczekuje, to z całą pewnością nie jest to niemożliwe. Bo On nigdy nie żąda rzeczy niemożliwych. Jeśli czegoś oczekuje, to z całą pewnością jesteśmy do tego zdolni. On zaś wie to najlepiej, bo każdego z nas obmyślił i skonstruował. Co do możliwości w nas ukrytych nie powinno być żadnych wątpliwości. Tematem bardziej dyskusyjnym jest pewnie to, w jaki sposób te nasze możliwości uruchomić, jak je aktywować i jak według nich żyć?
I tu potrzeba dobrej motywacji, która skłoniłaby nas do odszukania tych Bożych przecież sił w sobie. I na nią też Pan Bóg znalazł sposób. Taką miarą, jaką wy mierzycie i wam odmierzą. Obietnica czy groźba? Dla tych, którzy chcą żyć według Ewangelii z całą pewnością obietnica. Co więcej - obietnica motywująca... Jeśli zdecydujecie się wcielać w życie miłosierną postawę Ojca, możecie być pewni, że sami jej doświadczycie z Jego strony. Jeśli zaś wasze życiowe kryteria będą inne, Bóg zastosuje je również wobec was. Obyście wówczas im sprostali... Proste to i uczciwe...
Mili Moi...
Dziś borykałem się z "czymś"... Noc z takim bólem kręgosłupa, jakiego jeszcze nigdy nie odczuwałem. Ani siedzieć, ani leżeć, ani stać... Mało snu. Dzień z rozbiciem ogólnym, pękającą głowa i 37 stopniami. Prawie cały przespany. A dzisiejszy wieczór? Właściwie w porządku... Więc możliwości są dwie. Albo jestem poważnie chory i jeszcze o tym nie wiem. Albo demon naprawdę bardzo nie lubi spowiedzi furtek. Niezależnie od przyczyn dzień był trudny :)
Wygrzebałem się jednak pod wieczór na spotkanie z przedstawicielami polskich organizacji w sprawie dnia papieskiego i dnia polskiego, który ma być wkrótce organizowany. Trochę burzy mózgów, trochę przepychanek, ale w dobrym kierunku. I właściwie ostatecznie chyba dobre wnioski, więc wieczór i spotkanie można uznać za udane.
Słowo z jednej strony jest wymagające, ale z drugiej brzmi nieco uspokajająco. Bo nie jest łatwo powstrzymać się od sądów, a im mniej informacji się uwzględnia, tym są one bardziej wyraziste i gwałtowne. Tak to już jakoś działamy... Nie jest łatwo powstrzymać się od potępień, zwłaszcza w dziedzinach, w których człek sam czuje się pewnie i nie ma sobie nic do zarzucenia. Trudno zdobyć się na miłosierdzie, szczególnie wobec tych, którzy nie wykazują skruchy, a bywa że brną dalej w swoich błędach... Wszystko to trudne...
Ale skoro Pan tego oczekuje, to z całą pewnością nie jest to niemożliwe. Bo On nigdy nie żąda rzeczy niemożliwych. Jeśli czegoś oczekuje, to z całą pewnością jesteśmy do tego zdolni. On zaś wie to najlepiej, bo każdego z nas obmyślił i skonstruował. Co do możliwości w nas ukrytych nie powinno być żadnych wątpliwości. Tematem bardziej dyskusyjnym jest pewnie to, w jaki sposób te nasze możliwości uruchomić, jak je aktywować i jak według nich żyć?
I tu potrzeba dobrej motywacji, która skłoniłaby nas do odszukania tych Bożych przecież sił w sobie. I na nią też Pan Bóg znalazł sposób. Taką miarą, jaką wy mierzycie i wam odmierzą. Obietnica czy groźba? Dla tych, którzy chcą żyć według Ewangelii z całą pewnością obietnica. Co więcej - obietnica motywująca... Jeśli zdecydujecie się wcielać w życie miłosierną postawę Ojca, możecie być pewni, że sami jej doświadczycie z Jego strony. Jeśli zaś wasze życiowe kryteria będą inne, Bóg zastosuje je również wobec was. Obyście wówczas im sprostali... Proste to i uczciwe...
z zyczeniami zdrowia i dobrej nocy....
OdpowiedzUsuń...na koniec dnia... cisna sie slowa.. Bieg ukonczylem wiary ustrzeglem...? zdrowia Ojcze!
OdpowiedzUsuń