zdj:flickr/hapal/Lic CC
Jezus obchodził wszystkie
miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i
leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości.
A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo
byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych
uczniów: "Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana
żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo".
Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich
uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i
leczyli wszelkie choroby i wszelkie słabości.
Tych to
Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: "Idźcie do owiec,
które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo
niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie
trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie". Mt
9, 35 - 10, 1. 5. 6-8
Mili Moi...
Ileż ja sobie obiecywałem po tym tygodniu, który właśnie się skończył. I nie zrobiłem nic z tego, co planowałem. Co nie oznacza wcale, że się nudziłem, czy leniuchowałem. Chyba musze przywyknąć do tego, że moje plany są nieustannie modyfikowane. Wczoraj pierwszy piątek miesiąca, a zatem odwiedziny chorych. Od wczoraj mam ich już sześcioro - najpopularniejsze pytania: skąd ksiądz przyjechał i jak długo ksiądz zostaje? Najciekawsze pytanie - jakim ksiądz samochodem jeździ? (ale bez cienia złośliwości) :) Bardzo interesujący ludzie, sporo ciekawych tematów. Niektórzy już mocno po dziewięćdziesiątce...
A dziś od rana cotygodniowa wizyta w polskiej szkole i wielkie zaskoczenie (choć może już nie powinienem czuć się tak zaskoczony miejscową dobrocią). Otóż szkolne grono postanowiło uczcić moją dziesiątą rocznice ślubów tortem, kwiatami i gromkim "Sto lat". Poruszony jestem bardzo, bo jak dotąd nigdzie i nigdy nie obchodziłem tak uroczyście tej rocznicy. I to w tak licznym gronie gości... Ilu pięknych i dobrych ludzi.... Chwała Panu za nich wszystkich...
No i duszpasterski odpoczynek... Niemal trzygodzinna rozmowa z M. Młodziutki dwudziestolatek z kłopotami. Bardzo was proszę o modlitwę za niego. Dobry dzieciak... Ja modlę się cały dzisiejszy dzień. Tak jakoś Pan Bóg poruszył moje serce... A swoją drogą cieszę się, że ludzie znajdują do mnie drogę, a ja mogę ich odesłać do Jezusa. Tylko to się tak naprawdę liczy...
Tym bardziej, że w dzisiejszym Słowie Pan nakazuje iść i pokazywać wiarę w działaniu. Nie ma tam zbyt wiele głoszenia. Właściwie poza interpretacją zdziałanych dzieł (przybliżyło się do was Królestwo) nic więcej się nie głosi. Za to jest zachęta Jezusa do działania. Mamy pokazać, że wiara to coś prawdziwego, coś, co daje niezwykła moc, co prawdziwie wpływa na życie. Dla chrześcijanina ma być pewną oczywistością wskrzeszanie umarłych, uzdrawianie chorych, wypędzanie złych duchów. Jeśli wierzę, to mnie nie dziwi, że Jezus mnie posyła do takich dzieł. W końcu może na mnie liczyć, czy nie? Należę do Jego świadków, czy tak troszeczkę udaję...? On jakby dziś mówił - z wiarą we mnie możliwe jest wszystko. Dla ciebie możliwe jest wszystko... Jeśli tylko naprawdę uwierzysz, zobaczysz do jak wielkich rzeczy cię powołuję. Nie musisz być bardzo wymowny, bo mówienia ci nie zlecam. Chcę tylko... żebyś czynił cuda w moje imię...
Pierwszym cudem, którego doświadczysz, będzie pokój w twoim życiu. Nawet doznając najtrudniejszych doświadczeń, będziesz wiedział, że jestem przy tobie. I ze mną będziesz mógł pójść do innych, bo żniwo dojrzało. Jakie żniwo? Żniwo beznadziei... Świat już zapomniał po co istnieje... Ty jako chrześcijanin jesteś posłany, żeby mu przypomnieć, żeby go przekonać o Żyjącym, który jest ostatecznym źródłem wszelkiej nadziei... Przywróć nadzieję światu w jego Adwencie... Po to właśnie jesteś człowiekiem wierzącym. Jesteś?
Już od jutra będziemy się wszyscy o to pytać podczas naszych parafialnych rekolekcji adwentowych... Serdecznie na nie zapraszam...
Ileż ja sobie obiecywałem po tym tygodniu, który właśnie się skończył. I nie zrobiłem nic z tego, co planowałem. Co nie oznacza wcale, że się nudziłem, czy leniuchowałem. Chyba musze przywyknąć do tego, że moje plany są nieustannie modyfikowane. Wczoraj pierwszy piątek miesiąca, a zatem odwiedziny chorych. Od wczoraj mam ich już sześcioro - najpopularniejsze pytania: skąd ksiądz przyjechał i jak długo ksiądz zostaje? Najciekawsze pytanie - jakim ksiądz samochodem jeździ? (ale bez cienia złośliwości) :) Bardzo interesujący ludzie, sporo ciekawych tematów. Niektórzy już mocno po dziewięćdziesiątce...
A dziś od rana cotygodniowa wizyta w polskiej szkole i wielkie zaskoczenie (choć może już nie powinienem czuć się tak zaskoczony miejscową dobrocią). Otóż szkolne grono postanowiło uczcić moją dziesiątą rocznice ślubów tortem, kwiatami i gromkim "Sto lat". Poruszony jestem bardzo, bo jak dotąd nigdzie i nigdy nie obchodziłem tak uroczyście tej rocznicy. I to w tak licznym gronie gości... Ilu pięknych i dobrych ludzi.... Chwała Panu za nich wszystkich...
No i duszpasterski odpoczynek... Niemal trzygodzinna rozmowa z M. Młodziutki dwudziestolatek z kłopotami. Bardzo was proszę o modlitwę za niego. Dobry dzieciak... Ja modlę się cały dzisiejszy dzień. Tak jakoś Pan Bóg poruszył moje serce... A swoją drogą cieszę się, że ludzie znajdują do mnie drogę, a ja mogę ich odesłać do Jezusa. Tylko to się tak naprawdę liczy...
Tym bardziej, że w dzisiejszym Słowie Pan nakazuje iść i pokazywać wiarę w działaniu. Nie ma tam zbyt wiele głoszenia. Właściwie poza interpretacją zdziałanych dzieł (przybliżyło się do was Królestwo) nic więcej się nie głosi. Za to jest zachęta Jezusa do działania. Mamy pokazać, że wiara to coś prawdziwego, coś, co daje niezwykła moc, co prawdziwie wpływa na życie. Dla chrześcijanina ma być pewną oczywistością wskrzeszanie umarłych, uzdrawianie chorych, wypędzanie złych duchów. Jeśli wierzę, to mnie nie dziwi, że Jezus mnie posyła do takich dzieł. W końcu może na mnie liczyć, czy nie? Należę do Jego świadków, czy tak troszeczkę udaję...? On jakby dziś mówił - z wiarą we mnie możliwe jest wszystko. Dla ciebie możliwe jest wszystko... Jeśli tylko naprawdę uwierzysz, zobaczysz do jak wielkich rzeczy cię powołuję. Nie musisz być bardzo wymowny, bo mówienia ci nie zlecam. Chcę tylko... żebyś czynił cuda w moje imię...
Pierwszym cudem, którego doświadczysz, będzie pokój w twoim życiu. Nawet doznając najtrudniejszych doświadczeń, będziesz wiedział, że jestem przy tobie. I ze mną będziesz mógł pójść do innych, bo żniwo dojrzało. Jakie żniwo? Żniwo beznadziei... Świat już zapomniał po co istnieje... Ty jako chrześcijanin jesteś posłany, żeby mu przypomnieć, żeby go przekonać o Żyjącym, który jest ostatecznym źródłem wszelkiej nadziei... Przywróć nadzieję światu w jego Adwencie... Po to właśnie jesteś człowiekiem wierzącym. Jesteś?
Już od jutra będziemy się wszyscy o to pytać podczas naszych parafialnych rekolekcji adwentowych... Serdecznie na nie zapraszam...
poczytalam, mam o czym pomyslec i teraz spokojnie moge isc spac....
OdpowiedzUsuń