Photo by Aman Shrivastava on Unsplash
Jezus powiedział do swoich
uczniów:
«Jak Mnie umiłował Ojciec,
tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać
moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem
przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość
moja w was była i aby radość wasza była pełna.To jest moje przykazanie,
abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej
miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście
przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.Już was nie nazywam
sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi,
albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie
wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc
przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go
prosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali». J 15,
9-17
Mili Moi…
Tworzą się rekolekcje
internetowe. Właśnie wróciłem ze studia, gdzie dogrywaliśmy Ewangelię na każdy
dzień rekolekcji. Były światła, dym z maszyny… Przyznam szczerze, że jestem sam
ekstremalnie ciekaw co młodzi twórcy z tego potrafią zrobić. Przekonamy się już
w najbliższą środę.
Ja
natomiast powoli przygotowuję się do moich małych wypraw misyjnych. Pierwsza z
nich również rozpocznie się w środę i będzie to Tarnowo Podgórne – pół godziny
od Poznania. Dlatego ten weekend był właściwie wyjątkowo relaksacyjny. Zbieram
siły, bo będzie ich potrzeba na ten czas bardzo dużo. A ja boleśnie przekonuję
się, że nie młodnieję… Jutro jeszcze wyspowiadam dwa klasztory sióstr
powierzonych mojej pieczy i wszyscy będziemy mogli powoli zaczynać Wielki Post.
Dziś
zachwyca mnie słowo „przyjaciel”. Dla mnie brzmi ono zupełnie niezwykle. Bóg, który
chce mnie zaprosić do takiej właśnie relacji. Gdyby „rozpakować” to słowo, to
brzmi ono mocą, słodyczą – po prostu smakuje… Już nie sługa – bo sługa nie wie
co czyni pan jego. Sługa często działa z przymusu, jest zdystansowany wobec
pana, bywa że ma wobec niego sporo pretensji. Przyjaciel to co innego… Wchodzi całym
sobą w budowanie tej relacji…
Rzecz
jasna przyjaźń ma swoje prawa, których Jezus również nie ukrywa. Jesteś moim
przyjacielem jeśli zachowujesz moje przykazania. Innymi słowy – daję ci
niezwykły dar mojej miłości, plan na twoje szczęśliwe życie. Możesz go podjąć,
zrealizować i nań odpowiedzieć… Po co? Aby zyskać radość, pełną radość… Nie tę,
którą daje świat, nie tanie pocieszanki, nie złudzenia i miraże. Takiej
radości, która płynie z przyjaźni ze mną, nie znajdziesz nigdzie indziej.
Myślę,
że kapłanom te słowa zapierają dech w piersiach. Ja tak przynajmniej mam. I
znów wraca tajemnica wyboru. Jego miłosierne spojrzenie. Bliskość. Dostępność.
Trzymam Boga w moich dłoniach. Patrzę na Niego z bliska. Wzywam Go nad ludem.
Wobec Niego mogę używać słowa PRZYJACIEL. Zupełnie niezrozumiałe,
niewiarygodne, niezwykłe, porażające…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz