niedziela, 12 stycznia 2014

szczęściu nie zamkniesz ust....


zdj:flickr/jonas_foyn/Lic CC
Mili Moi...
2790 dzień mojego kapłaństwa. No tak siedzę i się uczę... Już drugi dzień... Wiem, wiem, w niedzielę nie powinienem się tym zajmować... Ale jest tego tak dużo, że... Jutro test z angielskiego. Taki duuuuży :) Od początku roku. A ja oczywiście nic nie umiem :) I mimo tego, że nic od tego nie zależy, to ja już jestem za stary, żeby się tak całkowicie zbłaźnić... Po prostu nie wypada. Ale czasem mam też wrażenie, że jestem już za stary na naukę. To wszystko już nie wchodzi tak łatwo, jak dawniej :) Tak, czy owak, siedzę murem w chałupie i coś próbuję...

Nie sposób dziś nie pomyśleć o własnym chrzcie... To ciągle jakoś nieodkryty sakrament w moim życiu. To szczególnie dziwne, bo śluby zakonne, którymi żyję są rozwinięciem tej łaski, tego daru. Stanowczo za mało nad tym medytuję. Ale 29 marca 1980 jest dniem moich narodzin dla wiary i wspólnoty Kościoła. Pomógł mi w tym śp. x. Atanazy Kubica, szafarz mojego chrztu, za którego dziś się modlę...

Chrystus bliski... Tak bardzo bliski, że staje w jednym rzędzie z ludźmi, z biedakami. Jak bardzo trzeba kochać, żeby wejść pośród tych, którzy Nim pogardzą, którzy Go odrzucą, którzy Go nie rozpoznają... To mnie nieodmiennie zdumiewa. Dziś moja myśl pobiegła do tak wielu nieochrzczonych, czyli innymi słowy - wciąż nieobdarowanych. Niewierzący, obojętni, członkowie sekt... Wielu szyderców, bluźnierców, wojujących ateistów... A On pokornie, jak wówczas, tak i dziś, wchodzi do wody... Stanowczo, konsekwentnie... Umieszcza tam, w wodzie, najcenniejszy dar - dar Ducha, dar życia, dar dziecięctwa... Od tej pory zwykła woda i wezwanie Jego imienia będą wprowadzały człowieka w zupełnie nowy wymiar życia. Pojąć ten dar... Pojąć jego konsekwencje... Zachwycić się tym i żyć tajemnicą chrztu...

Przecież chrześcijanin to ktoś inny, niż wszyscy niechrześcijanie żyjący wokół niego... Jawicie się jako źródła światła w świecie... Nie dlatego, że sami jesteście tacy cudowni, ale dlatego, że przeziera przez was wieczność, to ostateczne i fundamentalne ludzkie powołanie do całkowitego przemienienia, przywrócenia pełni Bożego obrazu i podobieństwa... Świecisz??? Bo powinieneś... Bardzo jasno... Ogrom światła, które Bóg w tobie złożył podczas chrztu, wystarcza na całe życie. Nie tylko dla ciebie. Dla tych wszystkich, którym możesz rozświetlić ich ciemności. Po prostu ich uszczęśliwić... Ale czy ty sam czujesz się szczęśliwy z tego powodu, że należysz do Jezusa, że jesteś chrześcijaninem? Czy ty jesteś naprawdę szczęśliwy właśnie z tego powodu??? Bo jeśli tak, to co cie powstrzymuje, żeby o tym szczęściu mówić innym... Prawdziwemu szczęściu nikt nie jest w stanie zamknąć ust... Czy ty rozumiesz rolę światła w świecie??? Tam naprawdę jest ciemno. I nikt, nikt poza należącymi do Boga, nie wprowadzi tam światła... Pycha ludzka szczyci się jego pozorami, ale tam, gdzie nie ma Boga, nie ma żadnego światła... Nie ma!!!!

Jesteś ty... I co ty na to??? Jesteś ochrzczony, czyli wyposażony we wszystko, co niezbędne. Obdarowany... Nie próbuj się wymawiać, bo przecież On wie, co ci podarował... Nie przekonasz Go, że czegoś ci brakuje :) Ożyj, zajaśniej, rozprosz ciemności... Odkryj tajemnicę twojego chrztu! Jesteś wielki i świat ciebie potrzebuje, właśnie ciebie i życia, które w sobie nosisz... Jesteś odpowiedzialny za dzielenie się nim ze smutnymi biedakami... Masz co dać!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz