Photo by Jonatan Pie on Unsplash
(Łk 11, 47-54)
Jezus powiedział do faryzeuszów i do uczonych w Prawie: "Biada wam,
ponieważ budujecie grobowce prorokom, a wasi ojcowie ich zamordowali. A tak
jesteście świadkami i przytakujecie uczynkom waszych ojców; gdyż oni ich
pomordowali, a wy im wznosicie grobowce. Dlatego też powiedziała Mądrość Boża:
Poślę do nich proroków i apostołów, a z nich niektórych zabiją i prześladować
będą. Tak na tym plemieniu będzie pomszczona krew wszystkich proroków, która
została przelana od stworzenia świata, od krwi Abla aż do krwi Zachariasza,
który zginął między ołtarzem a przybytkiem. Tak, mówię wam, na tym plemieniu
będzie pomszczona. Biada wam, uczonym w Prawie, bo wzięliście klucze poznania;
samiście nie weszli, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli". Gdy
wyszedł stamtąd, uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli gwałtownie nastawać na
Niego i wypytywać Go o wiele rzeczy. Czyhali przy tym, żeby Go podchwycić na
jakimś słowie.
Mili Moi…
Urlop, czyli „przekleństwo
pracoholików” w moim przypadku dobiegł końca. Uśmiecham się trochę, bo to chyba
właściwie nawet nie jest kwestia tego, że nie potrafię odpoczywać – owszem,
odpoczywam i mówię to zupełnie świadomie. Ale co za dużo, to nie zdrowo. A
miesiąc odpoczynku? To chyba jednak dla mnie za dużo… Tęskniłem już za wieloma
sprawami – począwszy od mojego pokoju (biurka, fotela, łózka) a skończywszy na
obowiązkach codziennych.
Wróciłem więc z urlopu dwa
dni wcześniej i chłonę… Dom, wspólne modlitwy, obecność braci, nawet atmosferę
tego dużego miasta, które wokół nas tętni swoim życiem. Pierwsze, po długim
wakacyjnym czasie, odwiedziny u sióstr dominikanek – posługa. Dziś z kolei
pierwszy dzień skupienia u sióstr franciszkanek. Powoli odżywam. Może jeszcze kiedyś
przyjdzie taki czas, że będę zgłębiał wartość życia w jego istocie, którą z
pewnością nie jest praca. Ale na tę chwilę po prostu cieszę się, że jestem
przydatny, że mogę działać. I póki Pan mnie nie odwołuje z tego pola, zamierzam
robić co do mnie należy.
A u nas w domu wielki
remont. Ratowanie kościoła, który pęka. Lanie betonowych pali pod ziemię.
Hałas, bałagan, utrudnienia różnorakie. Niektóre czynią nasze życie bardziej
umartwionym (franciszkańskim). Na przykład w tym tygodniu nie ma ciepłej wody.
Wyzwalające doświadczenie braku. I okazuje się, że można bez wielu ułatwień
żyć. I może nawet duch staje się dzięki temu mocniejszy, bo należy wzmocnić odwagę
wstawszy rano, w zimnym pokoju (wszak gaz ogrzewa nie tylko wodę, ale i resztę
budynku), żeby włożyć głowę pod zimny prysznic. Nie mówiąc o całej reszcie
ciała…
Ale to w jakimś sensie
pozwala skorygować schematy myślowe. Na przykład ten, że coś „musi być”. Bo jak
się okazuje, wcale nie musi… Skąd ten „mus”? Gdzie wyrabia się taki schemat
myślenia? Łatwo przywyknąć do wygody i zacząć traktować ją jako coś
naturalnego, oczywistego…
Dziś w Ewangelii Jezus
zdaje się rewidować sposoby myślenia uczonych w Piśmie. Jakby mówił –
zobaczcie, jak niewiele różnicie się od waszych ojców. Prorokom przez nich
zabitym stawiacie grobowce, ale jak traktujecie proroków żyjących pośród was?
Czy nie „pudrujecie” zaledwie tego samego schematu myślenia, a co za tym idzie,
również działania, udając zaledwie, że coś się zmieniło, zachowując tymczasem
skamieniałe serca? Skoro przejęliście idee waszych ojców, nic dziwnego, że
jesteście raczej zawadą, niż pomocą dla tych, którzy szukają drogi do Boga. Wasze
wysiłki są skoncentrowane na tym, żeby uzasadnić wasz sposób życia, wasze
podejście do głosu proroków. Biada zaś tym, którzy decydują się was naśladować.
Utkną w martwym punkcie i trudno im będzie ponownie wyruszyć…
Oby tydzień mycia w zimnej
wodzie pozwolił mi dotrzeć do moich schematów myślenia. Zwłaszcza tych niebezpiecznych
dla mnie i tych, którym usiłuję służyć…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz