niedziela, 20 kwietnia 2014

nie ma Go tu...



Mili Moi...
Wczorajszy dzień to prawdziwie pełna zadumy sobota. Chmury wiszące nisko nad Krakowem, padający co chwilę deszcz. Ale zmartwychwstanie dokonało się niezawodnie. To zresztą w wielkim mieście wygląda dość zabawnie, kiedy przechodzi się między kościołami, w których liturgia albo już trwa, albo za chwilę się zacznie. Tu i ówdzie odzywają się dzwony, zwiastujące, że to już, podczas, gdy w innych kościołach jeszcze trwa adoracja w "grobie". Niestety w wielu kościołach w centrum liturgia rozpoczynała się o 18.00, co oznacza, że wbrew przepisom liturgicznym, nie po zapadnięciu zmroku. Cieszyłem się, że u moich współbraci o 20.00. Wówczas ta liturgia światła ma sens, wymiar, głębię... Liturgia dostojna i bez pośpiechu. Znów piękne, pomagające się modlić śpiewy. I ja siedzący sobie cichutko w stallach, słuchający, modlący się... Piękny czas... Wróciliśmy do domu przed północą, co dla mnie jest łaską, bo choć kocham tę noc, to jest ona dla mnie najtrudniejsza w roku. Jestem fizycznie mocno ograniczony jeśli chodzi o "zarywanie nocy"...

A rano wstałem, żeby spotkać się ze Słowem, tym bardziej, że wiedziałem, że na mszy o 8.00 przyjdą wierni z okolicy. I należy ich z tym Słowem spotkać. Wyobraziłem sobie sytuację (i ich prosiłem, żeby sobie wyobrazili) pogrzebu bliskiej osoby... Po dwóch dniach zaś odnalezienia jej grobu pustym... Co robimy? Biegniemy na policję szukając pomocy i żywiąc najgorsze przeczucia. Policja przybywa, spisuje zeznanie, wszczyna postępowanie... My zostajemy z bólem nie wiedząc nic... Kurtyna... Trochę podobnie było z Marią Magdaleną. Odnajduje pusty grób, biegnie po pomoc, uczniowie przychodzą... Badają... I nie ma kurtyny... Oni zaczynają rozumieć. Że to, co im powiedział, okazało się prawdą... Wchodzą do grobu, doświadczając go zmysłami - wzrokiem widzą płótna, słuch zanurzony w ciszy, rękami mogą dotknąć porowatych ścian, czują zapach, który z pewnością nie jest zapachem śmierci... Zaczynają rozumieć. Tego poranka naprawdę się budzą....

To prawdziwy wstrząs, bo jeśli te zapowiedzi okazały się tak prawdziwe, to przecież i inne Jego słowa... Tak wiele słów... One wszystkie są prawdziwe. I te - w domu mego Ojca jest mieszkań wiele, gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce - którymi uderzał w najbardziej podstawowy ludzki lęk, lęk przed śmiercią. I te - a oto Ja Jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata - którymi uderzał w drugi wielki lęk, lęk przed samotnością. Wszystkie Jego słowa są tak samo prawdziwe, jak te o zmartwychwstaniu i pociągają za sobą Boże działanie, fakty, niczym fakt zmartwychwstania... Gdyby tylko nasze serce chciało się obudzić... Gdybyśmy sami zaczęli cokolwiek z tej prawdy zmartwychwstania pojmować... To jedyny sposób, żeby obudzić świat. Tylko chrześcijanie, którzy rozumieją, którzy wierzą, mogą tę wiarę ponieść do świata. Choć z niemałym bólem myślę sobie o tym, że On może to zrobić bez nas, bo bardzo, ale to bardzo w tej misji zawodzimy...

Nie umarłem dla jaj - powiada Pan Jezus na jednym z memów, które wczoraj widziałem w internecie, stojąc na tle koszyczka wielkanocnego i wyciągając ku nam przebitą dłoń. Dopóki dogłębnie nie przejmiemy się tą prawdą, to każdorazowa, coroczna wizyta w Pańskim grobie - pustym i cichym będzie się wiązała z zapadnięciem kurtyny. Kurtyny ponownie okrywającej mrokiem nasze życie. A demon siedzi i zaciera ręce, bo sytuacja "nie pojęli" jest dla niego bardzo korzystna.

Dziś powalczyłem również z nim. W mocy Jezusa Zmartwychwstałego. Pisałem niegdyś, że przystąpiłem do spowiedzi z modlitwą o uwolnienie. Mówimy na nią "spowiedź furtek", bo polega ona na zamknięciu wielu różnych furtek, które w ciągu całego życia mogły zostać demonowi otwarte. Piękne doświadczenie, które stało się moim udziałem. Dziś natomiast po raz pierwszy taką spowiedzią posługiwałem i choć trwała prawie cztery godziny, a ja jestem wyczerpany, to jednocześnie jestem bardzo szczęśliwy, że dziś ktoś następny doznał takiego wewnętrznego zmartwychwstania... Chwała Jezusowi!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz