Photo by Pro Church Media on Unsplash
(Łk 1,39-45)
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta
w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy
Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a
Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: „Błogosławiona
jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi
to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia
zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w łonie moim.
Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od
Pana”.
Mili Moi…
Pan jest blisko. Myślę, że
wszyscy wierzący wyczuwają już Jego obecność. Nadchodzi niezawodnie i lada
dzień będziemy się znów cieszyć z Jego narodzin. W naszej, kapłańskiej
rzeczywistości, miniony tydzień był jednak czasem wytężonej pracy. To w sumie
dobrze. Myślę głównie o spowiedzi, której było w tych dniach znacznie więcej.
Oznacza to, że wśród wielu rozlicznych przygotowań, nie umyka ludziom również ten
duchowy aspekt. I można oczywiście narzekać, że wielu przychodzi przy okazji
świąt, że zostawiają to na ostatnia chwilę, ale ja chcę się raczej ucieszyć… I
tyle… Tak po prostu…
Dla mnie ten tydzień był
również czasem dalszych poszukiwań przyczyn bólu głowy. We wtorek zrobiłem
rezonans głowy i w myśl najgorszych podejrzeń – niewiele tam znaleziono. Wielka
pustka… Ale na szczęście wykryte braki oznaczają również braki elementów
chorobowych. W głowie czysto. Cóż więc robić, skoro nadal boli? Neurolog
zalecił… masaż. Bo to podobno bóle napięciowe. Wybrałem się więc do pana
Roberta, który pouciskał, pomasował… i bóle głowy zniknęły. Mam nadzieję, że już
na dobre…
A poza tym? Korzystam z tych
dni, które dała mi Opatrzność jako czas odpoczynku i przede wszystkim czytam… Ten
rok zakończę czterdziestoma dwoma przeczytanymi lekturami, co bardzo mnie
cieszy, bo jest to najlepszy wynik na przestrzeni ostatnich lat. Mam tak wielki
głód czytania, że spędzam z książką każdą wolna chwilę, a co za tym idzie
właściwie niczego prawie nie oglądam. Słabo jestem zorientowany w
aktualnościach, ale za to odkrywam niezwykłe literackie światy. No i szerokim
łukiem omijam księgarnię, bo nigdy nie udało mi się wyjść z żadnej z nich bez książki.
A tak naprawdę to nie zawsze udaje mi się nie ulec tej pokusie… Każdego więc
tygodnia przybywa mi nowa książka. Ale niektóre z nich są tak wciągające, że
ich przeczytanie zajmuje mi dwa dni (tak właśnie było w ten weekend).
Cały miniony tydzień to
ewangeliczne przygotowanie do wydarzeń najważniejszych. Patrzę sobie całościowo
na tych zwykłych ludzi, którzy mieli swoje marzenia, plany, wizje swojego
przyszłego życia. A Bóg zdecydował się zaingerować w ich codzienność. Zwyczajni
– niezwyczajni. Ich życie jest podobne do codzienności wielu z nas. Często przecież
nie mamy wygórowanych oczekiwań. Wieść życie ciche i spokojne, szczęśliwe,
zdrowe i dostatnie. Dlaczego zatem tak niewiele interwencji Bożych notujemy w
naszej codzienności? Mam takie podejrzenie, że różni nas od Józefa, Maryi,
Zachariasza, czy Elżbiety jedna zasadnicza rzecz. Wiara w Boga działającego tu
i teraz, wiara w to, że On jest żywy i obecny, wiara w to, że można Go
zobaczyć.
Myślę sobie, że nawet jeśli
„zwyczajni – niezwyczajni” nie przewidywali tak znaczących interwencji w swojej
codzienności, to jednak spodziewali się działania Boga w historii, spodziewali
się i oczekiwali. I to pozwoliło Bogu zapukać do ich drzwi, zawierzyć im ważne
sprawy, podzielić się odpowiedzialnością za losy świata. Bóg wciąż szuka takich
ludzi, bo dzieło zbawienia nadal trwa, historia zbawienia wciąż się piszę.
Dzisiejsi zwyczajni są jednak być może bardziej zajęci dekoracją świątecznego
stołu, niż oczekiwaniem na cud… Z karpiem i pierogami, czy bez nich on się jednak
dokona… Kto go doświadczy? Tylko ten, kto wierzy i się spodziewa…
A przy okazji zapraszam
Was do odsłuchania pierwszej naszej radiowej audycji, która będzie wyemitowana w
Radio Niepokalanów jutro około godziny 22.10. Spotkajmy się zatem na www.radioniepokalanow.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz