piątek, 7 listopada 2025

dzieci tego świata...


(Łk 16,1-8)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: "Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą". Na to rządca rzekł sam do siebie: "Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu". Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: "Ile jesteś winien mojemu panu?" Ten odpowiedział: "Sto beczek oliwy". On mu rzekł: "Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz pięćdziesiąt". Następnie pytał drugiego: "A ty ile jesteś winien?" Ten odrzekł: "Sto korców pszenicy". Mówi mu: "Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt" Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła”.

 

Mili Moi…
Jedna rzecz jest ważna w tej przypowieści i o niej cała sprawa – o zaangażowaniu w sprawy przyszłości. Świadomość, że od jego sprytu i wysiłku zależy dalsze życie, sprowokowała rządcę do skutecznych działań, aby o tę przyszłość zadbać. Uczciwie czy nie, wykazał się inicjatywą. Zresztą Jezus jakby nieco wydobywa na światło dzienne zasady rządzące w tym świecie. Bo przecież kontrahenci wspomnianego pana, chętnie wchodzą w nieuczciwy układ z rządcą – czyż nie okazja czyni złodzieja…? Aż chciałoby się zapytać – a pan by nie wziął, kiedy dają? Nie bądź pan świętszy od papieża… Oto oblicze świata, wystarczająco często spotykane, żeby uznać je za dominujące. Wielu z nas potrafi „robić fikołki” dla ziemskiego zysku, a jednocześnie być kompletnie biernymi jeśli chodzi o wieczność. Smutno trochę, bo to chyba znak, że nie rozpoznajemy tego, co naprawdę ważne…

Powoli dobiegają końca nasze zakonne rekolekcje… Już jutro wracam do Ostródy. Na kilka godzin wprawdzie, ale… Dwa wydarzenia z tego czasu stały się dla mnie znaczące i przemówiły wyraźniej nawet niż treści rekolekcyjnych nauk.

Jedna to rozmowa z zaprzyjaźnionym księdzem, który… tęskni za życiem zakonnym. A że znam go od lat i wiem, że jego tęsknota nie jest chwilowym kaprysem, to pomyślałem sobie, że ta właśnie rozmowa w tym czasie jest dla mnie przypomnieniem, że to, za czym on tęskni, ja dostałem zupełnie za darmo dwadzieścia pięć lat temu i mogę się tym codziennie cieszyć. Czy doceniam w sposób wystarczający? Czy zdaję sobie sprawę jak wielkim dobrem, Bożym darem jest moja konsekracja? Bardzo te treści do mnie dotarły w te dni…

Drugie wydarzenie, to… zawał. Ale jeszcze nie mój. Zawał mojego przyjaciela Macieja, z którym przygotowujemy audycje dla Radia Niepokalanów. Nieraz żartowaliśmy sobie, który z nas będzie pierwszy. I okazało się, że on. Żyjemy szybko, w dużym stresie, podejmując wiele zobowiązań. A zatrzymanie przychodzi nagle i gwałtownie. Na razie Maciej jest w szpitalu. Jego stan wydaje się być stabilny, choć lekarze mówią, że miał dużo szczęścia. Widać Pan chciał go na razie tylko nieco spowolnić… Tak czy owak, sporo myśli w tym temacie mnie naszło… O kruchości życia. O marnotrawieniu czasu. O dbałości o relacje. O motywacjach w posłudze. O bezgraniczności poświęcenia. I o wielu jeszcze innych sprawach…

Znaczące wydarzenia podczas rekolekcji 2025 roku… Oby Pan doprowadził mnie do ich właściwego rozumienia…

 

2 komentarze:

  1. Szczęść Boże ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech Maryja Niepokalana ma w swojej macierzynskiej opiece o.Macieja B. i Ciebie Ojcze rownież ...
    Wasze niedzielne rozważania nad Slowem ...🙃🙏

    OdpowiedzUsuń